W ramach dalszych testów, ale także dla rozrywki wybraliśmy się na Cytadelę. Zaskakująco dużo ludzi jak na zimową porę roku, tym bardziej, że dzisiaj zbyt ciepło nie było. Z drugiej jednak strony - pogoda była doskonała do aktywności na śniegu. I tak - całe rodziny, włącznie z psami krążyły po stawie w Rosarium, nie żałując powstałych tam trzech ślizgawek. Niejedno dziecko nie jeden raz pacnęło siedzeniem o twardy lód. Żadne z nich jednak się nie poddało i zaczynało zabawę od początku. Niektóre ze wspomaganiem jednego z rodziców.
7 komentarzy:
"Niektóre ze wspomaganiem jednego z rodziców." - brzmi jak wspomaganie układu kierowniczego;P
julka: Bo i tak to wyglądało - ojciec ciągnął dziecko po lodowisku. Nawet uwieczniłem to na zdjęciu jednak nie przeszło cenzury jakościowej. ;)
A na pierwszym zdjęciu znam tych gostków!! :D
Fajny klimacik;)
hehe;D jak byłam mała to mój Tata też mnie tak ciągnął za ręce przez ślizgawkę;D teraz pewnie byśmy nawet z miejsca nie ruszyli...;P
A mi się podobają abakany. Powodzenia w robieniu fotek.
Czuję, że muszę nadrobić zaległości... ;)
W ogóle niech żałują Ci, którzy się wykręcili od fotospotu ;P
A słusznie, słusznie! Jest czego żałować. BTW - trzeba częściej takie wypady organizować. :)
Prześlij komentarz