●●● Prędkość naszego życia zależy od zdolności w posługiwaniu się myszką

11 grudnia 2008

Tęczowy lód

Już po raz czwarty odbył się w tym roku Festiwal Rzeźb Lodowych w Poznaniu. Jak co roku, gdy tylko stanęły bożonarodzeniowe stragany, stajenka i na rynku rozbrzmiały dźwięki świątecznych nut zjawili się tutaj reprezentanci z całego świata po to, aby dosłownie wypiłować w lodzie misterne cudeńka.




Niektóre były piękne, inne zabawne, jeszcze inne zmuszały do uważnego przyjrzenia się. Wszystkie jednak oświetlone kolorowym, zmieniającym się światłem zachwycały. Jak widać stawił się przekrój całego świata.




O ile Rzabcio musiał przełamywać się przed fotografowaniem ludzi o tyle ja zapominam czasami, że poszedłem fotografować rzeźby. Czasami jednak twarz oglądającego mówi więcej niż dzieło.



Niektóre rzeźby dawały przyjemność polowania na nietypowe kadry. Najwięcej jednak mam na zdjęciach innych fotografujących. Poniżej najlepsza moim skromnym zdaniem rzeźba. Nie mam pojęcia jak można piłą łańcuchową wyrzeźbić tak precyzyjnie gładkie powierzchnie, ale w związku z tym, że to robili Japończycy sprawa wydaje się dosyć jasna. Tożsamość kulturową postaci było widać od pierwszego spojrzenia. Po publikacji posta przez Cannehala okazało się, że moje przypuszczenia były słuszne.




Jak wspomniałem, nie obeszło się bez żartów i rzeźb typowo zabawnych. Rodzina króliczków szczerze mnie rozbawiła a i na pewno podobała się najmłodszym oglądającym. Za to poniższe zdjęcie każe zapytać. Czy to już jest sztuka, czy tylko zabawa? Gdzie są jej granice?


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ależ piękne! :)

Iskierka pisze...

To były prawdziwe, kolorowe cudeńka:)
Tylko szkoda, że ciepła pogoda "wygoniła" te pięknosci z poznańskiego rynku;/

Byłam i również podziwiałam okiem i obiektywem ;D