●●● Prędkość naszego życia zależy od zdolności w posługiwaniu się myszką

18 grudnia 2008

Planszówkowicze

Jakiś czas temu Cannehal opisywał swoje hobby. W miniony poniedziałek udało mu się zaciągnąć mnie na spotkanie planszówkowiczów. Wreszcie. Bo ja sam od kilku miesięcy obiecywałem sobie (i nie tylko), że się tam wybiorę.

Po spotkaniu, gdy czekaliśmy na tramwaj na ulicy Fredry, Cannehal w pewnym momencie zaczął przestępować z nogi na nogę. W końcu nie wytrzymał:
- To jak było?
- Fajnie.
Widać mu to nie wystarczyło bo po kolejnej chwili zapytał ponownie:
- A dokładniej? No chciałbym wiedzieć co myślisz, w końcu byłeś dzisiaj nowy.
- Kurde, mam to na blogu opisać, czy jak?
Śmiech.

A jednak opisuję. :D

Na prawdę było bardzo ciekawie. Przy planszy spotykają się ludzie w różnym wieku, zarówno młodsi jak i starsi. Wszyscy od razu bez ceregieli przechodzą na Ty. Być może to jest zaleta gier planszowych - każda z nich posiada sztywne zasady, które powodują, że ludzie się zrównują. Nie ważna jest klasa społeczna, poziom inteligencji czy wspomniany wiek - w grze każdy jest równy. Zasady ulepszają tych, którzy czują się niedoceniani i hamują tak zwanych cwaniaczków. Co więcej jednak - znajomość zawarta nad planszą przenosi się na życie, gdy po skończonej partii ludzie mają do siebie nadal taki sam stosunek. To na prawdę widać. :)

Zauważyłem też jeszcze coś, a przynajmniej odniosłem takie wrażenie, że planszówkowiczom nie zależy bardzo na wygranej - liczy się sama przyjemność z gry i z rozmowy.

Samych gier nie będę już opisywać. Jedne śliczne i kolorowe inne bardziej toporne choć nie mniej interesujące. Jedne na poważnie inne przynoszące tak zwaną "kupę śmiechu". Jedne zajmujące cały wieczór, inne tak zwane "piętnastominutówki".

Utwierdziłem się w swoim przekonaniu. Zawsze będę uważał, że gry planszowe to znakomita i rozwijająca rozrywka. A przede wszystkim dająca dużo frajdy. :)

7 komentarzy:

Tomasz Luch pisze...

Ano, taka już moja misja. Czasami nieświadomie to robię. Oczywiście wszyscy są mile widziani na tego typu spotkaniach. Jest herbata, kawa, piwo i inne fajne napoje. To kiedy wpadasz znowu?

~M pisze...

A w Fasolki tam gracie?

Rzabcio pisze...

Nie tym razem. Osobiście wolałem poznać coś nowego. Przykładowo taki "Blefuj", w którego chyba zainwestuję na Wigilę. Może się ktoś skusi. ;)

Tomasz Luch pisze...

A ten co tak ciągle o tych Fasolkach? Innych gier nie zna? ;)

Rzabcio pisze...

Tylko Hive'a i Quoriddor. Ale nie bój żaby, zainwestuję w coś po czym będzie mówił nie tylko o Fasolkach. Przykładowo wspominanego "Blefuja". ;)

Tomasz Luch pisze...

Rzabcio: noo, dobry z ciebie terminator. ;)

Agnieszka pisze...

No, całkiem fajny ten blefuj. Ale Fasolek nie pobije ;D