●●● Prędkość naszego życia zależy od zdolności w posługiwaniu się myszką

7 listopada 2008

Pogoń za duszą

Pierwszy listopada skłonił ludzi do przemyśleń na temat rzeczy ostatecznych. Gdzieś tam w naszej wyobraźni tli się nadzieja, że po śmierci jest coś jeszcze. Nierozłącznie wiąże się to z tym, iż każdy człowiek obdarzony jest duszą, według religii – nieśmiertelną

10 kwietnia 1901 roku lekarz medycyny Duncan MacDougall z Haverhill w stanie Massachusetts przeprowadził doświadczenie, którego celem było określenie ile waży dusza. Chory na gruźlicę pacjent chcący przysłużyć się nauce ostatnie godziny życia spędził na przygotowanym specjalnie łóżku. Zmarł dokładnie o godzinie 21.10 i w tym momencie drgnęła szala wagi ukazując, że masa zmarłego spadła dokładnie o 21 gram. MacDougall uznał, że zgłębił tajemnicę ludzkiej duszy, że obiektywnie zmierzył jej masę. Dopiero przyszłość zweryfikowała tą nadzieję i dowiodła, że zagadnienie w żaden sposób nie poddaje się fizycznym analizom.


Dużo wcześniej o duszy rozprawiał Arystoteles. Skrótowo rzecz ujmując, w swoim traktacie „Peri Psyches” zdefiniował duszę jako formę ciała obdarzonego życiem. Już ten znany Filozof wiązał więc bezpośrednio jej obecność z życiem. Tak samo mówi zresztą Księga Rodzaju: „Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą”. Arystoteles jest też nieświadomym autorem słowa psychologia, które w dosłownym tłumaczeniu znaczy „nauka o duszy”.
Jak łatwo wywnioskować, aby w świecie współczesnym wyrobić sobie obraz duszy rozumianej przez człowieka XXI wieku trzeba zapytać osoby, które z racji swojego zawodu tudzież powołania z duszą mogą mieć do czynienia bliżej niż tylko poprzez własne przemyślenia, czy literaturę. Dlatego aby znaleźć odpowiedź na nurtujące pytania zapytaliśmy co w tym temacie mogą powiedzieć: lekarz psychiatra, ksiądz, psycholog praktyk i psycholog akademicki oraz laborant sekcyjny pracujący w prosektorium.

Nie wykluczamy istnienia duszy
Pierwszym przystankiem w poszukiwaniu duszy współczesnego człowieka był szpital. Jednym z najwłaściwszych oddziałów do takich poszukiwań okazał się oddział psychiatryczny. Lekarz Wojciech Czarny opowiedział o punkcie widzenia medycyny oraz o własnej opinii w tej tematyce: - Psychiatria zajmuje się aktywnością mózgu. Równocześnie osobiście uważam, że byłoby bardzo dużym uproszczeniem, gdyby powiedzieć, że człowiek jest tylko zbiorem tkanek. Myślę, że fakt istnienia duszy nie jest kwestionowany przez lekarzy, choćby dlatego, że aktualnie w medycynie funkcjonuje coś takiego jak holistyczny model natury człowieka, który zakłada istnienie duszy. Jest to aspekt filozoficzny w medycynie, która sama w sobie odżegnuje się jedynie od tego, że duszę leczy. Wiąże się to z tym, że dusza jest tworem nienamacalnym, nie da się jej zważyć ani zmierzyć. Nie można jednak wykluczyć, że dusza wpływa na nasze osobiste postawy, dlatego nie da się zupełnie jej oddzielić od funkcjonowania człowieka, gdyż nie da się do końca ustalić tego co wynika z duszy a co z zewnętrznych oddziaływań. Prywatnie wierzę w istnienie duszy.
Na pytanie o to, czy medycyna wpłynęła na jego postrzeganie duszy psychiatra odpowiedział: - Nauka poszerzyła moje horyzonty i pokazała inne punkty widzenia.
Rozmowa zaskakująca, gdyż wydawać by się mogło, że współczesna medycyna jest sucha i przedmiotowo traktuje pacjenta. Lekarz wierzący, że jest coś więcej wydaje się bardziej ludzki a jego podejście bardziej podmiotowe, z pozytywnym skutkiem dla pacjentów. Interesujące jest to, ze z punktu widzenia medycyny śmierć jest określana jako śmierć pnia mózgu. Równocześnie kościół katolicki mówi, ze w momencie śmierci dusza i ciało rozdzielają się. Jest w tym pewna interesująca zbieżność.

Dusza jest nieśmiertelna
Każda rozmowa o duszy prędzej czy później zbaczała na tematy wiary. Wiara bowiem jest często najważniejszym bastionem, w którym szukamy odpowiedzi na tego typu trudne pytania. Ksiądz Przemysław uczy religii w liceum ogólnokształcącym. Na lekcjach dosyć często spotyka się z rozmyślaniami młodzieży na temat duszy. Mówi nam – Pismo Święte określa duszę jako całą osobę ludzką. Człowiek jest osobą cielesno-duchową. Dusza nie może więc istnieć sama, gdyż jest związana z ciałem człowieka. Po śmierci otrzymujemy od Boga nowe ciało.


Skąd w takim razie bierze się dusza? – Dusza jest stworzona dla każdego człowieka przez Boga, równocześnie jest nieśmiertelna. Na lekcji religii uczniowie pytają się o duszę. Często trudno im zrozumieć to, co jest po śmierci. - opowiada ksiądz Przemysław – Jest coś takiego jak przekonanie wiary, które daje pewność, że coś po prostu jest. Tak właśnie jest z duszą i jej nieśmiertelnością.

Dusza jest jak wiatr
Kolejnym punktem przystankowym w poszukiwaniach była Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna. Na pytanie o duszę psycholog Katarzyna Borny wypowiedziała się: -
Nie zajmujemy się w poradni sprawami duchowymi, chociaż zdarza się, że młodzież w okresie dojrzewania zadaje sobie pytania: „Kim jestem?”, „Po co tutaj jestem?”. W praktyce psychologa są to jednak sprawy dość odległe, jest to bardziej temat akademicki. Z mojego punktu widzenia dusza jest ważna, zakładam jej istnienie. Mówi się, że psycholog leczy duszę jednak w zasadzie bardziej zajmujemy się przekonaniami, wartościami, stosunkiem do samego siebie. Psychologia uczy nowych funkcjonalnych zachowań i zmienia nawyki.
Co w takim razie na temat duszy mówi psychologia w rozprawach akademickich? Najlepszym miejscem do znalezienia odpowiedzi na to pytanie jest Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, gdzie wykłada profesor Ryszard Stachowski. Od wielu lat porusza on w swoich wykładach między innymi tematykę duszy. - Dusza jest dzisiaj słowem przestarzałym, chociaż, co ciekawe, w dalszym ciągu występuje w nazwie nauki. Jest jednak pojęciem szerszym niż psychologia, która wyłączyła z badań pojęcie duszy zastępując je w jakimś stopniu świadomością. Tego pojęcia nie znał jeszcze Arystoteles, dla którego dusza decydowała o tym, że ktoś nią obdarzony żyje, że może się poruszać i o tym ruchu decydować. Tego filozofa cenimy właśnie za pytania, które postawił a które po dzień dzisiejszy są aktualne. - ciągnie profesor Stachowski - Duszy po prostu nie można zbadać, gdyż jest jak wiatr. Można narysować pochylone drzewa, fruwające liście, ale nie można narysować wiatru. Właśnie dlatego można powiedzieć, że dzisiejszą psychologię interesują jedynie pewne wytwory duszy. Istotne jest to, że żadna nauka nie może udowodnić, że dusza istnieje, ale też nie może udowodnić, że nie istnieje.
W ten sposób dotknęliśmy w swoich poszukiwaniach tajemnicy życia. Życia nierozłącznie związanego z tematem, który pojawiał się w każdej rozmowie – śmiercią.

Na granicy życia i śmierci
Chyba mało jest miejsc, w których jej obecność jest aż tak namacalna jak w prosektorium. Robert Kartuz jest laborantem sekcyjnym przy powiatowym szpitalu. Pracuje od kilkunastu lat i przez ten czas widział śmierć w najróżniejszych postaciach. Myśl, że w pewnym sensie powinien mieć dużo do powiedzenia na temat duszy nasuwa się sama. - Pracujący w tym zawodzie co ja są w pewnym sensie głosem zmarłych. - zaczyna opowiadać pan Robert - Gdy robimy sekcję musimy znaleźć przyczynę śmierci pośród dowodów, które ma zmarły. Jest to też jego ostatni kontakt z rzeczywistością, ostatnia możliwość powiedzenia czegoś.


Wielu z nas ma różnorodne skojarzenia związane z tak specyficzną pracą. Śmierć jest tematem tabu a to co po drugiej stronie prowadzących przez nią drzwi wielką tajemnicą. Czy osoba pracująca na co dzień w obecności śmierci czuje jakąś obecność zmarłych? - W tym miejscu można postawić wielki znak zapytania. Na pewno, gdy zdarza mi się w swojej pracy napotkać kogoś ze zmarłych znajomych, pojawiają się pytania na temat życia i śmierci. Człowiek zastanawia się nad wartością życia. To uczy pokory, uczy, że trzeba chwytać każdy dzień. Takie przemyślenia pojawiają się zupełnie naturalnie. Gdyby ktoś przyszedł do prosektorium na jeden dzień to szybko stwierdziłby, że życie jest za krótkie. Złość między ludźmi, pośpiech, kłótnie. To wszystko nie jest potrzebne, bowiem cóż życie warte jest w obliczu śmierci? Ludzie nie wiedzą co tak naprawdę oznacza śmierć.
W pewnym sensie przemyślenia pojawiające się w czasie obecności przy zmarłych są jakby ostatnim dialogiem między żywymi i zmarłymi. W końcu to właśnie ten kontakt, w którym stoi się na granicy życia i śmierci wyzwala przeróżne myśli. W pewnym sensie można więc powiedzieć, że w takim wypadku ma się do czynienia nie z martwym ciałem, ale żywą duszą człowieka rozumianą jako żywe wspomnienia zapisane w pamięci.
Jaka więc jest dusza? Na pewno nieuchwytna. Na pewno ważna, gdyż w zasadzie nie ma człowieka, który stwierdzi, że nie wierzy w jej istnienie. Można powiedzieć, że nie wierzy się w jakieś konkretne wyobrażenie duszy, ale nikt chyba nie jest w stanie wykluczyć, że o życiu decyduje coś więcej niż ciąg reakcji chemicznych.

Niektóre imiona i nazwiska zostały zmienione.

5 komentarzy:

Rzabcio pisze...

No no... Świetny artykuł. Niesamowite zdjęcia - szczególnie to z prosektorium i ciekawe rozmowy. Wrzucaj częściej swoje artykuły. Możesz to robić?
Czy ten poszedł do czasopisma?

~M pisze...

Nie poszło do czasopisma, poszło do tygodnika :) Trudno jest wrzucać tutaj artykuły, bo w większości dotyczą one konkretnego małego miasteczka.

Agnieszka pisze...

Wreszcie się doczekałam :) Bardzo fajnie napisane. I wypowiedź Profesora... Mam nadzieję, że pokażesz tutaj jej pełen zapis.

Iskierka pisze...

Daje do myślenia...

~M pisze...

Tutaj na pewno