●●● Prędkość naszego życia zależy od zdolności w posługiwaniu się myszką

29 czerwca 2010

Wyspać się, czy zapolować? Czyli wypad na stronę niemiecką

Niedziela, godzina szósta rano. Gdy "wycieczka zakładowa" z całych sił odsypia nocne odreagowywanie branżowego stresu, widok z okna pokoju w słubickim hotelu, budzące się słońce, oraz obiektyw wyglądający z podróżnej torby budzą w człowieku duszę CBNowca.


Szybkie zerknięcie na mapę Google ("hej, to jednak nie jest tak daleko!") oraz błyskawiczna analiza sytuacji przypominająca, że istnieje szansa by się załapać na podwózkę na drugi brzeg Odry widoczny za szybą i decyzja zostaje podjęta... Niecałą godzinę później: "Witaj, Frankfurcie nad Odrą!"

Zza Odry Frankfurt wydaje się sporym miastem. Po dojechaniu na miejsce człowiek zaczyna w to wątpić - pusto, cicho, a i same zabudowania wyglądają raczej małomiasteczkowo. Przeczą temu tory tramwajowe, które sugerują mimo wszystko, że do najmniejszych miasto nie należy.


Podobnie z ruchem ulicznym, który w niedzielę po godzinie siódmej rano jest znikomy. Po ulicach krzątają się pojedyncze osoby, spora część z nich to właściciele psów, których pęcherze jak wiadomo nie rozróżniają dni tygodnia.


Pusto jest zapewne także dlatego, że Frankfurt jest miastem wymierającym. Krótko po zjednoczeniu Niemiec pupulacja miasta wynosiła ponad 87 tysięcy. W roku 2008 liczba ta ledwo przekraczała 61 tysięcy. Rzecz oczywista trudno dojrzeć w ścisłym centrum opuszczone budynki mieszkalne. Nietrudno jednak znaleźć coś takiego.


Na wielu samochodach widać niemieckie flagi, jak na modelu zaprezentowanym powyżej. Chwilę docierało do świadomości o co właściwie chodzi - Mundial.

Co chwila napotyka się polskie napisy. Część zachęca do zamieszkania we Frankfurcie, inne mówią o nadchodzących imprezach.


Pomiędzy nowoczesnymi budynkami...



... poukrywana jest niemała liczba zabytków, które całkiem ciekawie się zachowują. Otóż wyskakują na turystę z zaskoczenia. Wychylają się zza kloca marketu Kaufland, odbijają się ukradkiem w wystawowych sklepach, by zaatakować swoim nieruchomym dostojeństwem zaraz, gdy tylko człowiek wychynie zza rogu. I tak mamy tutaj:

- Kościół Świętego Krzyża (Heilig-Kreuz-Kirche)




- budynek poczty głównej


- zabudowania Europejskiego Uniwersytetu Viadrina założonego w 1991 roku

- ratusz


- Kościół Mariacki (St. Marien Kirche)


Na ostatnim zdjęciu widać Oderturm. Budynek ten, wybudowany w latach 70-tych XX-go wieku posiada 24 piętra i góruje nad całym miastem, dzięki czemu jest doskonałym, choć nieco brzydkim punktem orientacyjnym.



Ze starówki jakby bezwiednie nogi niosą nad Odrę. Być może dzięki takiemu oto pasażowi...


... w którym to spotykamy znajomą twarz. :)


Nad samą rzeką wędruje się zadbaną promenadą. Niby jesteśmy już w Unii Europejskiej, jednakże oczy bezwiednie uciekają na widok rozciągający się za wodą, na polskie Słubice. Tam jednak znajdziemy się za chwilę...



Na astronomie spotkanym w parku nie kończą się wrażenia deja vu. Znajdujemy bowiem frankfurterski odpowiednik Pyra Baru! ;)


Promedaną dochodzimy do mostu, który przecina nie tylko rzekę, lecz także granicę między Polską a Niemcami.


Przyciąga uwagę konstrukcja dobudowana do niemieckiej części mostu i częściowo zwisająca nad lustrem wody. Są to budynki dawnego przejścia granicznego - teraz nieużywane, zapomniane.



I tak docieramy do Słubic. Miasta, które kiedyś było częścią Frankfurtu, a które zostało od niego odłączone w roku 1945. Na jednej ze średniowiecznych map wystawionej przy Uniwesytecie Viadrina widoczne były obwarowania chroniące mostu od wchodniej strony. Niestety dzisiaj nie udaje się wypatrzeć żadnego ich zarysu.

Jeszcze jedno spojrzenie z mostu na Frankfurt...


W Słubicach ponownie napotyka się znajomy element. ;)


Droga powrotna do hotelu, który de facto znajduje się poza miastem prowadzi taką oto promenadą biegnącą po wale przeciwpowodziowym.



I już nie ma wątpliwości co następnym razem odpowiedzieć na tytułowe pytanie. :)

2 komentarze:

~M pisze...

O, fajnie, coś nowego.
Zdjęcia małe (ale dobre :D)

Rzabcio pisze...

Zdjęcia powiększyłem. :)