●●● Prędkość naszego życia zależy od zdolności w posługiwaniu się myszką

3 września 2009

13 km i kilka zdjęć

Pierwszy września powitał uczniów upałem. Pogoda iście wakacyjna zachęcała raczej do podróży przed siebie niż wizyty w szkole. Całe szczęście, że pierwszy dzień szkoły jest na dobrą sprawę raczej ostatnim dniem wakacji.
Początek naszej podróży rozpoczął się na Łazarzu, który powitał typowymi dla siebie widokami.



Kawałek dalej udało się dojrzeć symbol, który znajduje się na tej starej kamienicy zupełnie nie wiadomo z jakiego powodu. Znak kojarzony zarówno z Trójcą Świętą jak i z Masonami daje do myślenia wszystkim fanom książek Dana Browna.




Górczyn od Łazarza oddziela ulica Hetmańska z biegnącą środkiem linią tramwajową. Jedną z szybszych w Poznaniu kojarzącą się z dwoma latami dojazdów na uczelniane zajęcia.
Górczyn z mojego punktu widzenia jest mała charakterną dzielnicą Poznania, można jednak dojrzeć tutaj uśmiechnięte krzesła.



Jeżyce powitały nas ogłoszeniem, obok którego nie można przejść obojętnie.



Następnie rozpoczęły się już miłe dla obiektywu widoczki. Jakież jest zdziwienie mieszkańców, gdy fotografuje się takie, osadzone w przeszłości miejsca. Mało kto rozumie, że coś brzydkiego może być na swój sposób piękne.



Przypomnijmy. Pierwszy września... idąc ulicą Kraszewskiego natknęliśmy się na zbiegowisko. Dobrą chwilę zajęło domyślenie się, czego szukali tutaj ci wszyscy ludzie. Jedno spojrzenie na szyld wszystko wyjaśniło.



Kawałek dalej, albo wcześniej, mijając płot jakiegoś budynku gospodarczego, handlowego, albo produkcyjnego, dało się słyszeć dobiegające z piwnicy dźwięki... Jaka szkoda, że nie można sfotografować muzyki. Jazz płynący z zapyziałej piwnicy w samym centrum Jeżyc zaskoczyć może każdego.



Chwila wytchnienia po wyjściu z Jeżyc. Fontanna przed Operą to miejsce odpoczynku wielu ludzi, przystanku w drodze, albo po prostu miejsce relaksu. Dla nas to kolejny przystanek i kolejny powód do fotografowania ludzi. Ludzi przypadkowych, jak ta młoda dziewczyna, która zatrzymała się w swojej przejażdżce rowerowej i niczym filmowa paryżanka odpaliła papierosa delektując się chwilą przerwy. Przerwę zakłócił chłopiec buszujący w fontannie, który postanowił zagadać ją wielce ważnymi sprawami. Bo przecież życiową sprawą jest pytanie: "Czy w fontannie są ryby?".




A na zakończenie portrecik współfotografującej, czyli Kamm. (plfoto):



Gdyby kogoś interesowała trasa jaką przebyliśmy, tutaj jest w całości, wraz z ponumerowanymi punktami, które ułatwiają orientację. W sumie długość trasy to ponad 13 km.

7 komentarzy:

Rzabcio pisze...

Eeee damn you....
Zdeprecjonowałeś tym samym mojego posta... :P

~M pisze...

Zdepre...że co?

Rzabcio pisze...

No, że Twój ciekawszy jest. :)

~M pisze...

Dłuższy i pieszy, ale jednak zdjęcia nudne, bo w dzień robione ;)

Rzabcio pisze...

Nie no nudne nie są, ale jednak... co "baj najt" to "baj najt". :D

~M pisze...

Dlatego trzeba zrobić taką trasę by night. Ale właśnie... my te 13 km pieszo przeszliśmy ;)

Jotgie pisze...

I ja wrzucę kwiatuszka, do tego garnuszka... http://kosztorys.googlepages.com/wiosnawpoznaniu