●●● Prędkość naszego życia zależy od zdolności w posługiwaniu się myszką

27 maja 2009

Agricola w ogródku

Ostatnio tematów o grach planszowych pojawia się tutaj dwa razy więcej niż wszystkich pozostałych, aby nie pozostać bez wkładu w tą dziedzinę rozrywki postanowiłem, że tym razem postaram się o jakieś zdjęcia z ostatniej rozgrywki i napiszę parę słów ze swojego punktu widzenia.


Oczywiście zapomniałem zrobić zdjęć i mam tylko jedno z przygotowań, do tego nie bardzo jest o czym pisać, bo Agricola chociaż ciekawa na dzień dzisiejszy nie zrobiła na mnie dużego wrażenia. Za to wrażenie zrobiło coś innego.
O godzinie bliskiej północy, tuż przed drzwiami na klatkę schodową na chodniku przycupnęło sobie Coś. To Coś oblepione było istnym lasem igieł, siedziało sobie spokojnie na chodniku i postanowiło uciec dopiero, gdy zaczęliśmy się mu przyglądać. Coś zwie się pięknie Erinaceus europaeus a po naszemu zwany jest po prostu jeżem. No więc Pan Jeż, nie wiedzieć po co, przyszedł sobie tuż do naszego przyblokowego ogródka. Łypnął okiem i schował się w gęstwinie krzaków.
Dziwne? Po tym jak widziałem lisa przy jednej z głównych ulic centrum Dużego Miasta nic mnie już nie zdziwi.

25 maja 2009

Planszówki po raz kolejny

W ostatni poniedziałek wybrałem się ponownie na spotkanie planszówkowiczów w klubie Alibi. Już kiedyś wspominałem o tej inicjatywie i ją chwaliłem. Tym razem pewna scenka rodzajowa. :)

Wchodzę do pubu Alibi. Chwila na przyzwyczajenie wzroku do słabego światła i prawie od razu widzę Cannehala będącego w środku rozgrywki w Agricolę. Dosiadłem się na chwilę do stołu przy której Gracze budowali swoje agroturystyczne imperia. Po chwili Cannehal zagadał:
- Poczekaj, jak minie moja tura to pójdę Cię przedstawić to sobie w coś zagrasz.
Nieco zdziwiony odpowiedziałem:
- Ale daj spokój - graj sobie. Jak będę chciał to za chwilę pójdę czegoś poszukać.
- No ale może być tak dziwnie jak jeszcze nie znasz ludzi...
- Przecież sobie poradzę!
Gdy w końcu znudziło mi się przyglądanie rozgrywce - poszedłem się przejść, popatrzeć na inne stoliki, na gry w toku. Nie zdążyłem jeszcze dojść do końca sali a już usłyszałem:
- Hej! Chcesz zagrać?
- Może się dołączysz? Szukamy trzeciego gracza!
- Chodź do nas - mamy wolne miejsce!
Po graniu, rozmawiając z Cannehalem opowiedziałem mu o tych sytuacjach dodając:
- Właśnie to miałem na myśli mówiąc, że Twoje obawy są zupełnie nieuzasadnione.

A osobiście - to właśnie uwielbiam w tych spotkaniach i wśród spotykających się tam ludzi. Pozdrawiam całą Ekipę. Szczególnie tych, z którymi miałem przyjemność zagrać. Ostatnio w Small World oraz Modern Art: Ewą, Arturiusem, Hamanu i Kolegą (wybacz - mam kiepską pamięć do imion :)). Miśkiem. (Wyedytowano 09.11.24: teraz już wiem! :))

A czytelnikom "nieplanszówkowym" gorąco polecam wybrać się dzisiaj i w kolejne poniedziałki na 1800 do Klubu Alibi. Ja będę. :)