Właściwie to drugie moje spojrzenie na to miasto, ale w związku z tym, że pierwsze było jakieś 10 lat temu, można powiedzieć, że oko jest na tyle świeże, że widzi wszystko po raz pierwszy. Prawie.
Dzisiaj kilka zdjęć na rozgrzewkę. Czyli chmury od niewłaściwej strony i Camden Market, który w jednym miejscu przypomina Holandię, w innym Azję a w jeszcze innym hippisowską dzielnicę. Bardzo kolorowo, pachnąco i tłumnie. Niestety, smaki już europejskie, przynajmniej w miejscu gdzie próbowałem azjatyckiego jedzenia.
Pierwsze spojrzenie na królewską ziemię.
Ten fragment londyńczycy ukradli chyba z Amsterdamu :)