●●● Prędkość naszego życia zależy od zdolności w posługiwaniu się myszką

21 września 2008

Nieoczekiwana podróż

Zdarza się, że musimy wybrać się w nieoczekiwaną i zupełnie niechcianą podróż. Nie ma co się przejmować - lepiej wprowadzić się w ten specjalny stan, gdy umysł chłonie wszystko wokół, a dusza się z tego raduje. I wtedy chwytać z życia co się da - niech radość sprawia każda z napotkanych drobnostek. Uwierzcie - one to potrafią.

Zapnijcie pasy. Ruszamy.


Przyglądanie się zmieniającym banerom na peronach może być nie lada ciekawym zajęciem. Perfekcja z jaką zatrzymują się kolejne literki ma w sobie coś ze sztuki. Albo z koła fortuny? Do tego pasjonującą rozrywką mogą być próby odgadnięcia co też za napis się pojawi. Powyżej - cel wycieczki.


Panuje jakieś dziwne przeświadczenie, że podróż pociągiem nie jest fajna. Jednakże prawo zabrania jednoczesnego kierowania i oddawania się wielu przyjemnościom - rozglądaniu po krajobrazie, czytaniu książki, rozmawianiu przez komórkę, czy chociażby jedzeniu czy piciu (w ostatnim przypadku prawo jest bezwzględne). Że nie wspomnieć o rozprostowaniu starych kości. Pociąg rządzi!


Jedź w stronę światła?


Fajnie, gdy podczas podróżny można skorzystać także z innych środków lokomocji. Promy łączą wyspy Wolin i Uznam, na której to znajduje się lwia część miasta Świnoujście. W tle widać znany oglądaczom reklam prom Polferries. Do Szwecji. Czy innej Norwegii....


Chyba najładniej zaniedbany park w Polsce. Spacerując jego ścieżkami trudno powiedzieć, czy to już puszcza, czy to jeszcze park. Nie chodziłem po wszystkich dróżkach, ale zapewne na końcu jednej z nich jest Park Woliński. A może i nawet Białowieski? ;)


Po przeprawie przez puszczę docieramy wreszcie na gwóźdź programu to jest plażę. Okazuje się jednak, że więcej osób wpadło na taki pomysł. Niektórzy organizują wręcz całe sesje zdjęciowe. Powyżej - zdjęcia ślubne. Nagroda dla tego, kto wymyśli jaki efekt daje ta folia...


Plaża to jedno z niewielu miejsc, gdzie muzyka nie cieszy. Morze gra lepiej. Przy akompaniamencie darcia dziobów mew.


Na takiej wycieczce cieszy serducho nawet pies taplający się wśród fal i gryzący patyk. Na zdjęciu - powód niespodziewanej wycieczki - Zefir aka "The Cycu".


Drugi obowiązkowy punkt programu - Promenada. Z atrakcjami prawie jak w Chorwacji...


Jeśli komuś mało - zapraszamy na wycieczkę do rezerwatu. Pooglądać ptaszyska.


Kawałek Europy - wiatraki w okolicach Wolina (miasta, nie wyspy). Ponoć cały prąd odsprzedajemy Niemcom.


Pora wracać...

PS. Ktoś upierdliwy zapyta - jaki związek z tematem bloga ma niniejszy wpis? Otóż podróż zaczynała się i kończyła nocą. W pewnym dużym mieście. Niestety poranny pośpiech i słaba bateria nie pozwoliły na udokumentowanie tych sytuacji.


Autor z Zefirem.

17 września 2008

Hive by Night


Kilka prostych zasad, dużo możliwości, morze strategii i kombinacji. A to wszystko z kolorowymi owadami w roli głównej na przyjemnych w dotyku bakelitowych, ciężkich sześciokątnych płytkach. Miód i "czacha dymi" w jednej postaci.

No i do tego przeciwnik, z którym od dawna była ochota by się zmierzyć. Podrowienia dla oponenta!

Dla tych, co nie znają, a chcieliby poczytać link.

11 września 2008

Conseil Européen pour la Recherche Nucléaire

Europejski Ośrodek Badań Jądrowych i jego Wielki Zderzacz Hadronów. Czasami z poważnej nauki można zrobić coś zabawnego. Po chwili okazuje się, że ta zabawa jest również wielce edukująca. Ubawić się można nieziemsko.


CERN Rap from Will Barras on Vimeo.

9 września 2008

W drodze

Przyglądaliście się kiedyś ludziom w samochodach?


Najlepiej widać ich z góry - wtedy wydaje się, że auta wręcz parują od myśli pasażerów. Na niektórych twarzach widać włączonego autopilota - stan gdy pojazdem kieruje podświadomość, a myśli uciekają w marzenia. Z tamtego auta przez szyberdach ucieka zniecierpliwienie - w końcu chłopaki jadą na dyskotekę! Choć zdaje się, że teraz nazywa się to "balety"... W kolejnym kłóci się jakaś para - bez dźwięku, tylko ekspresja. Za nimi posuwa się auto z klasy wyższej, za które właściciel zapłacił chronicznym zmęczeniem - wystarczy jeden rzut oka na twarz za kółkiem.

Czy ktoś powiedział, że miasta są martwe?

3 września 2008

Mój pierwszy raz

Mój pierwszy wpis na blogu. Dzięki Brat za udostępnienie! :) Moje fotki zapewne nie dorównają Twoim (także z powodu jakości sprzętu) ale uwielbiam miasto i kocham noc. Do tego często mam ochotę uchwycić coś na elektronicznej kliszy, więc nietrudno sobie wyobrazić co wyjdzie z tej mieszanki.


Widok widziany przez kilka najbardziej pracodajnych godzin mojego dnia. Pięknieje jednak po zapadnięciu zmierzchu...

2 września 2008

Vienna by night

Wiedeń nocą. Chwila na szybki spacer po tym niezwykłym mieście.
W ramach powrotu do bloga - pierwsze nowe zdjęcie.
31 sierpnia, godzina 4.07.



Jak widać małe kobietki nawet w nocy wolą sklepy jubilerskie i odzieżowe od zabytków.