Pierwsze chwile mieszkania tuż pod niebem minęły. Pierwszy zachwyt widokiem na uśpione miasto już za mną. Pierwsze próby sfotografowania nocnego Poznania wydają się średnio udane, ale na pewno warte pokazania. Nocne zdjęcia nie należą do moich mocnych stron, teraz będę miał możliwość podszkolenia się.
Pierwsze koty za płoty, praktycznie bez obróbki, prosto z aparatu.
Ciekawe, że miasto, które z poziomu ulic wydaje się być bezsenne, z siódmego piętra nagle wydaje się tylko bladą poświatą śpiących neonów. Gdzie te wszystkie światła się podziewają? Chyba zjada je mgła.
